… jak kwiat róży na wiosnę, jak lilie przy źródle , jak młody las Libanu w dniach letnich… Syr 50, 8

Trzy herbaciane róże kwitną w jadalni. Udało mi się je uchronić przed mrozem. Przy opatulaniu krzaków ściąłem trzy pączki. Rozkwitły wesoło nie patrząc na porę roku. I dzięki nim w naszej jadalni zapanowało lato. Na chwilę. Jak z wszystkim w naszym życiu.

Już nieraz pisałem o tym dziwnym napięciu w człowieku. Wszystko wokół niego przemija. On sam starzeje się i każdego dnia po troszeczce odchodzi. A jednocześnie nosi w sobie pragnienie życia dalej. Dlaczego je w sobie mamy? Czy to jakiś ślad wiecznego Stwórcy, który nie pozwala nam zapomnieć, że tu jesteśmy tylko tymczasowymi pielgrzymami a prawdziwe trwanie bez czasu czeka nas gdzie indziej? Po co nosimy w sobie ideę wieczności? I przez to stoimy na tym świecie jakby w rozkroku, zastanawiając się, co będzie dalej…

Byłoby bardzo (zbyt) prosto odpowiedzieć sobie – życie pewnego dnia się skończy i nadejdzie mój prywatny koniec świata. I dalej nic. Pustka.

Trzy herbaciane róże przeżyły własną śmierć. I choć ścięte w wazonie z wodą, wydają się beztroskie, to pewnego dnia i tak wylądują w kompoście.

Nie mam mocy Demiurga, by ożywić je znów na nowo:-)

Pozdrawiam

Ceramik

Reklama

2 myśli na temat “… jak kwiat róży na wiosnę, jak lilie przy źródle , jak młody las Libanu w dniach letnich… Syr 50, 8

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s