Pewnego razu ktoś żartobliwie zapytał rawa: „Czy Mesjasz będzie chasydem, czy też przeciwnikiem chasydów?”. „Myślę, że będzie przeciwnikiem – odparł raw. – Gdyby bowiem był chasydem, przeciwnicy by w niego nie uwierzyli. A chasydzi uwierzą mu bez względu na to, kim będzie” – czytamy w Opowieściach chasydów Martina Bubera
Jest bardzo cienka granicą, kiedy moje poglądy mogą stać się fanatyzmem. Pierwszym ostrzeżeniem jest pewnie, że chcę poprawiać poglądy innych ludzi. Ktoś się oburzy i powie: „Jak to, przecież mam do tego prawo. Nie mogę patrzeć, że ktoś wierzy (nie wierzy) w jakieś głupoty…” Tak rozpoczynały się wszystkie prześladowania religijne. Tak rozpoczynały się wojny.
Dużo dało mi do myślenia coś ciekawego. Buddyzm uchodzi za religię pokoju. Patrząc na buddyjskich mnichów widzimy w nich oazę tolerancji, dobra i cierpliwości. Współczująca miłość, propagowana przez Siddharte Gautamę, nie pozostawia tu żadnych wątpliwości. Tymczasem w takich krajach jak Sri Lanka czy Birma, gdzie buddyści są większością, dochodzi z ich strony do prześladowań muzułmanów i chrześcijan. Zapomnieli, że czterdzieści lat wcześniej sami byli prześladowani przez Czerwonych Khmerów, ateistyczną partyzantkę. Tysiące mnichów zamordowano a powodem podejrzenia było nawet posiadanie okularów czy niespracowane dłonie. Zatem fanatyzm nie zna granic, ulegają mu ludzie wierzący i niewierzący.
Jakie płynie z tego ostrzeżenie dla mnie? Nie ufać sobie do końca, nie oceniać pochopnie innych i nie przekreślać ich tylko z tego powodu, że myślą inaczej…
Pozdrawiam
Ceramik
Niestety tak już ta ludzkość jest urządzona, ze moja prawda jest najmojsza. Dziękuję za powitanie, Ceramiku; w Twym blogu juz nie raz szukalam sie z moimi myślami, a w tym szczególnie trudnym dla mnie czasie obiecuje sobie je tez poznajdywać. Miłej niedzieli życzę :)
PolubieniePolubienie
Trzymam kciuki… By wszystko wróciło na dobrą drogę… Dziękuję… A ja życzę miłego poniedziałku:-)
PolubieniePolubienie