Mojego lekarza na szczęście nie odwiedzam zbyt często. Co dwa lata robię badania kontrolne i zwykle wtedy z nim rozmawiam. Parę lat temu powinien już pójść na emeryturę. Na prowincji brak jednak lekarzy, sam cieszy się dobrym zdrowiem, więc praktykuje dalej. Podczas ostatniej wizyty opowiedział mi o tzw efekcie Roseto.
Dzisiaj już nikt nie wątpi w to, że styl życia ma wpływ na nasze zdrowie. Co propagują mieszkańcy Roseto, że cieszą się długo dobrym zdrowiem?
Więzi rodzinne i społeczne. Pod jednym dachem mieszkały trzy pokolenia. Ludzie czuli się potrzebni. W małej, 2 tys. społeczności, działały aż 22 stowarzyszenia. Życie toczyło się na ulicach, w małych kawierenkach i restauracjach…
Tak było w latach 60-tych, kiedy dr Stewart Wolf robił badania. Jestem ciekawy, jak jest dzisiaj:-) Minęło ponad pół wieku. Czy nakręcana przez media propaganda „człowieka sukcesu” dotarła i tam? Czy młodzi mieszkańcy chodzą na uwięzi swoich smartfonów?
Jeśli ktoś z Was trafi do Roseto, niech nam opowie:-)
Pozdrawiam
Ceramik