Słońce wschodzi i zachodzi, i na miejsce swoje spieszy z powrotem, i znowu tam wschodzi… Koh 1, 5

Wszyscy znają opowieści o afrykańskiej punktualności. W sumie trudno tam umawiać się na konkretną godzinę, lepiej mówić np o wschodzie albo zachodzie słońca. Znajomy był na safari w Tanzanii. Gdy wracali do hotelu autobusem, zapytali kierowcę, o której ruszają. Niewzruszony kierowca na to: „Kiedy autobus będzie pełny”:-)

Afrykańskie spojrzenie na szczęście. To przede wszystkim wolność od pośpiechu. Ma się czas na rozmowę, czas na spotkanie z drugim człowiekiem, czas na jedzenie, czas na świętowanie i pewnie jakiś tam czas na pracę (bo go już za dużo nie zostaje:-)

Ale czyż my ludzie Zachodu nie jesteśmy zagonieni? Brakuje nam czasu na wszystko. Tak naprawdę czasami brakuje nam czasu na życie:-)

Często łapię się na tym, że wyznaczam sobie dokładny czas na obowiązki i na przyjemności. Bardzo zachodnie, nieprawdaż? Widząc, że czas się kończy, wpadam w stres. Zaczynam się śpieszyć.

Szczęście to również czas dla siebie. Wystarczająco dużo tego czasu. Pewnie Afrykańczycy nie znają naszego określenia „marnować czas”. Bo jakżeż czas można marnować, skoro jest dla nas. Dla nas jest i życie:-)

„Jeśli nie masz wroga w środku [siebie], wróg zewnętrzny nie może Cię zranić”. To przysłowie afrykańskie. Podejrzewam, że ta wewnętrzna siła bierze się też i z tego, że człowiek nie jest zniewolony przez pośpiech i stres.

A więc zluzujmy… Na pewno zdążymy… Jeszcze tyle szczęścia przed nami:-)

Pozdrawiam

Ceramik

Reklama

6 myśli na temat “Słońce wschodzi i zachodzi, i na miejsce swoje spieszy z powrotem, i znowu tam wschodzi… Koh 1, 5

  1. Zluzowałam na 4 lata, mimo iż przy maluchu nie jest to nigdy luz kompletny. Ale oderwanie od obowiązków firmowych otworzyło mi oczy na zupełnie inne życie. Na wolność, swobodę podejmowania decyzji związanych z czasem, na układanie grafiku według moich priorytetów. Na rodzinę, która jest najważniejsza. Niestety bez pracy nie ma kołaczy i pora wracać do kieratu 😉 Także u nas trochę trudniej o afrykańskie spojrzenie na szczęście.. Choć po pracy będę starała się dążyć do jego uskuteczniania 🙂 Pozdrawiam..


    Polubienie

  2. Poludniowe kraje Europy tez troche maja z tego luzniego podejscia do czasu;) 
Mnie to nie przeszkadza, bo bywam tam na urloipie, wchodze w ten rytm, wyluzowuje i jest mi z tym dobrze;) Nauczylam tego nawet mojego niemieckiego meza, co uwazam za duzy sukces, no, ale on jako jednego z pierwszych calych zdan nauczyl sie „plany sie zmienily” i to raczej ma zwiazek z moja polska rodzina i przyjaciolmi, a nie z Afryka;) 
Jak zwykle w zyciu i tu probuje znalezc balans i stosowac zasade zlotego srodka, jestem punktualna w pracy i zawsze tam, gdzie ktos na mnie czeka (bez mozliwosci zajecia sie czyms innym w tym czasie), bo szanujeczas innych. Pilnuje waznych terminow, bo zaniedbanie, spoznienie w konsekwencji laczy sie ze strata (i tu pisze o stracie swiadonmie) czasu, ktorego trzeby poswiecic wtedy wiecej na -napsie to kolokwialnie-upierdliwe-sprawy;) 
Natomiast nigdy nie jest mi za duzo czasu wolnego, nigdy sie nie nudze i nie uwazam, ze go marnuje, to MOJ czas, ktory spedzam jak chce i ten czas jest dla mnie ogromna wartoscia:)


    Polubienie

      1. Tylko raz pracowalam na poludniu i to w branzy turystycznej, wtedy mi to nie przeszkadzalo, nie wiem, jakby bylo, gdybym pracowala tam obecnie w korporacji, mamy kontakt z takimi firmami i sa one, czy raczej pracujacy tam ludzie, bardzo zachodni, czy ponocnoeuropejscy;)


        Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s