Bywa mędrzec, który jest mądry dla siebie samego… Syr 37, 22

Szumi wiatr. Jodły na wierzchu góry lekko falują. Gdzieś tam wysoko wieje pewnie mocniej. W dolinie to cichy pomruk. Wiatr i drzewa zmagają się ze sobą jak wielcy mocarze, giganci. Nic dziwnego, że nasi przodkowie widzieli  w żywiołach walczące tytany. Nie mogli zrozumieć przyrody, nie znali praw nią rządzących. My też mamy problem z wieloma rzeczami. Ciągle…

Ostatnio zastanawiam się nad sensem religii. Wypadałoby się przy okazji osobiście opowiedzieć, za kogo się uważam i jak subiektywnie odczytuję sens religii.

Po pierwsze, dlaczego nie jestem ateistą:-) Bo nie mam dowodów na nieistnienie Boga. Twierdzenie, że skoro nie da się naukowo, rozumowo, empiryczne, i zmysłowo udowodnić istnienia Absolutu, więc On nie istnieje, uważam za zbyt słabe. 500 lat temu rozum i zmysły człowieka nic nie wiedziały o bakteriach. 50 lat temu nic o osłonkach mielinowych nerwów. 15 lat temu o grafenie, alotropowej odmianie węgla. Czy to znaczy, że wówczas bakterie, osłonki mielinowe i grafen nie istniały?

Czy jestem wierzący? Raczej nie. Wiara sama mi nie wystarcza. Mimo wszystko jak XI – wieczny Anzelm z Canterbury uważam, że fides quaerens intellectum. Wiara musi szukać zrozumienia. I nie wszystko przyjęte apriori, na wiarę, musi być prawdziwe.

Zatem kim jestem? Sobą przede wszystkim:-) Wolnym człowiekiem, który lubi się zastanawiać.

Lubimy jednak szufladki, by kogoś tam wpychać. Kiedyś już pisałem o teiźmie agnostycznym i teologii apofatycznej. Brzmi straszliwie, ale to chyba najlepiej mnie określa:-)

Czy jestem chrześcijaninem? Według statystyk i dokumentów – jestem. Ochrzczony w Kościele Katolickim. Nigdy z niego osobiście nie występowałem, choć w młodości miałem ogromną ochotę. Apostazja wydawała mi się zawsze czymś ponad miarę… Przynajmniej w mojej sytuacji:-)

Uwielbiam za to bardzo krytykować ateizm, który uważam za nieuzasadniony. Z równą miłością krytykuję wszelki fundamentalizm, nietolerancję i hipokryzję. Więc bardzo często obrywa się poszczególnym religiom:-)

Interesuje mnie najbardziej człowiek i gdybym miał zakładać jakąś religię, to skupiłaby się ona nim:-) Również na jego tęsknotach i marzeniach. Przede wszystkim zaś na tych, które obrazują, że wykracza poza ten świat i patrzy gdzieś w gwiazdy:-) Oczywiście zakładanie religii to przesada. Nie mam do tego charyzmy i… chęci.

Więc spokojna głowa… Żadnej religii nie zakładam. Wystarczy ich aż nadto:-)

Pozdrawiam

Ceramik

Reklama

4 myśli na temat “Bywa mędrzec, który jest mądry dla siebie samego… Syr 37, 22

  1. o to ja, jestem po pięciu sakramentach, z sakramentu pojednania i pokuty korzystałam nieregulaminowo-zbyt dawno. 
Jestem zła na Kościół, co udowodniła ostatnim komentarzem.. 
Wiem na pewno, że jest „coś więcej”. Dlatego nie mam odwagi krytykować religii. 
Więcej grzechów nie pamiętam…


    Polubienie

  2. Już kiedyś o tym pisałam, sens czegoś lub brak, jesli chodzi o decyzje, może być w tylko przypadku możliwości ich wyboru. A na wiarę lub jej brak (lub niepewnosc;).-moim zdaniem- nie mamy wpływu.


    Polubienie

    1. Trochę bym się sprzeciwił… O tym, że jesteśmy skazani na wiarę czy niewiarę… Moim zdaniem tu też jest ludzki wybór i wolność. I mamy na to wpływ. Opowiadam się za niewiarą, bo tak chcę a nie… muszę:-) Nawet w religii jest mowa o tym, że wierzący musi podjąć wolną decyzję (odpowiedzieć) na daną przez Stwórcę łaskę…


      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s