Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia Rdz 18, 1

Wyjazd. Rodzina wyjechała w dalszą drogę na urlop do Włoch. Byli u nas parę dni i pojechali. Szwarcwald leży na takim miejscu w Europie, gdzie przecina się wiele szlaków. Zwłaszcza urlopowych:-)

Jeśli był przyjazd, musi też być z logicznego punktu widzenia wyjazd:-) Początek i kres. Alfa i Omega.

Jako agnostyka uspokaja mnie czasami świadomość, że nie musimy być wieczni. Choć jest w nas tęsknota za wiecznością. Choć wyczuwamy jakoś intuicyjnie, że pewne formy energii mogą trwać poza czasem. I że nasze wybory moralne coś znaczą.

Ale obserwując przyrodę widzimy ciągłą przemianę. Narodziny i śmierć. Kiełkowanie i zbutwienie. W międzyczasie kwitnienie i wydanie owoców. Jest jakieś ukierunkowanie. Jedni mówią, że na tym koniec. Inni, że może być powtórne odrodzenie… Że nawet przyroda odradza się ciągle z popiołów i zgnilizny.

Tak naprawdę, nie mam na ten temat danych:-) I być może na tym etapie ewolucji, człowiek jedynie zadaje pytania. I na odpowiedź musi jeszcze poczekać. Jak czekał w przypadku wirusów, o których istnieniu przed wiekami nie zdawał sobie pojęcia…

Po przyjeździe zwykle jest odjazd… Nawet gdy planujemy zostać na dłużej:-)

Pozdrawiam

Ceramik

Reklama

2 myśli na temat “Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia Rdz 18, 1

  1. Narodziny i śmierć 
a w tym wszystkim ja jestem 


    jak robak w korze 

    jak motyl płukany przez deszcze. 



    – napisałem kiedyś.


    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s