Moussaka i souvlaki. Delikatesy kuchni greckiej. Ale są i też wspaniale przyrządzane ryby, mięso, zwłaszcza jagnięcina. Okraszone kreteńskim winem Kotsifali czy Miliarakis… Czy tutaj smakują wyjątkowo? Pamiętam, zadawałem sobie to samo pytanie na Majorce w fince Bernardo, zajadając prosto z grilla wieprzowinę z długonogich majorkańskich świn… Dookoła owocowały migdały i figi…
Czy to okoliczności sprawiają, że jedzenie lepiej smakuje? Wystarczy zatem sprawić wrażenie. A nasz mózg jest bardzo uległy… Plastyczny…
Czy podobnie będzie z nowopoznanymi ludźmi? Zapamiętamy tych, którzy zrobią na nas wrażenie. Pokochamy tych, którzy okażą nam zrozumienie. W tym samym czasie zagrają hormony i feromony… I klik… Następuję chemiczna eksplozja…
Alan Goldman dowodził, „że istnieje przypadkowy seks, ale miłość nigdy nie jest przypadkowa.”
A przecież nieprzypadkowość, wyjątkowość, które nazywamy górnolotnie przeznaczeniem, to zespolenie się dziesiątków, setek, tysięcy, milionów przypadków:-) Tak jak w teorii ewolucji… Bez przypadków by nas nie było. A dzięki wzajemnym zgraniu się tych przypadków – jesteśmy…
No więc zajadam dalej moussakę, popijając białym półwytrawnym Santorini… Podobno najlepiej z nim smakuje… Przypadek czy przeznaczenie:-)?
Pozdrawiam
Ceramik