Knossos. Nie byłbym sobą, gdybym w tym miejscu, tu na Krecie, nie napisał o ceramice minojskiej:-) No i dlatego trzeba zobaczyć Knossos. Wyobraźmy sobie, że wypalano już tutaj ceramikę ponad 4 tys. lat temu. I tutaj właśnie opracowano technikę tzw firnisu. Powlekano przed suszeniem wymodelowaną na kole garncarskim wazę albo inne naczynie glinką bogatą w tlenek żelaza. I wkładano do specjalnego pieca, w którym w zależności od dostępu powietrza, otrzymywano barwną ceramikę – od czerwonej przez fioletową do czarnej. Przy okazji produkt pokrywał się wodoodporną glazurową warstwą.
Przepiękne wazy i amfory z Knossos wykonane są w tzw stylu morskim. Motywy pochodzą z przyrody. Stąd ich niezwykła prostota i piękno.
Proste i piękne. Często rzeczy nie muszą być wysublimowane a i tak są piękne.
Z Heraklionu do Knossos jest niedaleko, dojedziemy miejskim autobusem nr 2. Na miejscu można kupić bilet kombi na zwiedzanie ruin Pałacu Minosa i muzeum archeologicznego w Heraklionie. A warto… To drugie po ateńskim najważniejsze greckie muzeum.
Tron Minosa, fresk Liliowego Księcia i tańczących delfinów to jedne z najstarszych zabytków w Europie… Tu tkwi gniazdo naszej kultury. Tu zaczęto tworzyć piękne rzeczy. Nie tylko użytkowe… Też zdobienia, biżuterię, freski, mozaiki…
A kalos kai agathòs to platońska stara dewiza „piękny i dobry”. Bo dla Greków piękno łączyło się z dobrem… Tak po prostu:-)
Pozdrawiam
Ceramik
„… technikę tzw firnisu. ” Przypomniało mi to spacer w dzielnicy zamieszkałej przez wielu Greków. Juz z daleka zauwazyłem napis – – proszę spróbować przeczytać – początki algebry powinny wystarczyć. Przeczytam fonetycznie – fournos – oczywiste (dla mnie) angielskie skojarzenie to furnace – piec. Tak więc ten napis na ulicy oznaczał piekarnię. A nazwa techniki – firnis – no nie wiem, na pierwszy rzut oka znaczy, że produkt wypalany w piecu, szczegóły może dodali później.
PolubieniePolubienie
Rzeczywiście to po grecku piekarnia i tu skojarzenie z ang. furnace – piec jest bardzo na miejscu:-) Jednak „firnis” niekoniecznie musi być wypalany. Chociaż w przypadku ceramiki oczywiście tak jest. Na wielu niemieckich farbach gruntujących widnieje nazwa np Leinöl-Firnis. Po polsku mówimy pokost, podkład, grunt… W przypadku ceramiki minojskiej chodziło o pokrywanie naczynia warstwą glinki bogatej w tlenek żelaza. Mieszkańcy Knossos zauważyli, że im bardziej pod koniec wypalania izolowali piec – dokładali ogień i zamykali otwory – (redukcja tlenu) tym produkt powleczony ową glinką był ciemniejszy aż do zupełnie czarnego. Zresztą podobnie dzisiaj w polskiej ceramice ludowej robi się tzw garnki – „siwaki” (tutaj dobiera się odpowiednie gatunki drewna w piecu). Sorry, rozpisałem się o ceramice
PolubieniePolubienie
No nie dziwie sie, ze akurat to Cie zainteresowalo:) Mysle, ze w Grecji jest wiele miejsc, ktore maga byc dla Ciebie interesujace i zazebiac sie z Twoim zawodem. Pomijajac fakt, ze kazdy powod jest dobry, zeby tam poleciec i spedzic cudowny czas:)
PolubieniePolubienie
Oj tak… 🙂
W Muzeum Archeologicznym w Heraklionie widziałem cudowne rzeczy. Wazy, amfory, naczynia, zdobienia, nawet figurki ceramiczne… Jednego żałowałem – nie można tego dotknąć, wziąć w ręce… Ceramika ma inną „aurę” niż np kamień, marmur… Ma jakieś wewnętrzne ciepło. Poza tym dotykając i patrząc (np na budowę ścianki) można osądzić jakich glinek, ile kwarcu, skalenia czy kaolinitu zużyto do produkcji… Ile było materiałów barwiących w glinkach (borków, siarczków…) A nawet w jakiej temperaturze dokonano wypalenia:-)
PolubieniePolubienie