Czy zatem religie jako pewne ciała instytucjonalne powinny mieć przywódców? Czy raczej decyzje powinny być podejmowane demokratycznie?
I tak, i nie… 🙂 Papieże w katolicyźmie są chyba najbardziej autokratywnymi przywódcami. Sprawują władzę wręcz teokratyczną – w imieniu Boga. Do czego to doprowadziło? Wyprawy krzyżowe, prześladowania mniejszości religijnych. Przypomnijmy sobie smutny los husytów w Czechach albo waldensów we Francji… Współczesny papież zrezygnował z tiary (oznaki władzy) i wydaje coraz mniej decyzji ex cathedra. Jednych to oburza a innym wydaje się wręcz za mało. W kościołach protestanckich spotykamy bardziej demokratyczne ciała jak Rady Biskupów czy Rady Starszych. Doprowadziło to jednak do ogromnych podziałów. Jedna część prezbiterian czy baptystów np opowiada się za święceniem kobiet i dopuszczaniem ślubów homoseksualnych a inna przeciwko. Brak jednomyślności.
Z drugiej strony brak autorytetów w islamie i autokratywnego przywódcy może powodować takie nieszczęścia jak powstanie ISIS czy Al-Ka’idy które korzystają z tego, że nie ma wyraźnego religijnego sprzeciwu wobec przemocy.
Czasami wydaje mi się jednak, że religie pochłonięte swoimi zastępczymi problemami odeszły od sedna swojej aktywności. Od człowieka.
A człowiek rozwija się dalej. W dzisiejszym Newsweeku przeczytałem wywiad z izraelskim uczonym Iuval Noah Harari, autorem książki Sapiens. Od zwierząt do bogów . Przewiduje on, że za około dwieście lat rozwinie się nowy gatunek człowieka – homo deus i wyprze zupełnie homo sapiens. Tak samo jak kiedyś człowiek rozumny wyparł neandertalczyka.
Gdzie będą wówczas religie? Czy obudzą się z ręką w nocniku? Czy może jako instytucje nie wytrzymają próby czasu i będą musiały ulec zmianie… O ile w ogóle nie zniknąć…
Pozdrawiam
Ceramik
Już napisałam pod jednym z poprzednich, przełomowych wpisów, że nie mam zaufania do żadnego „duchowego przywidcy5”, z resztą tak samo, jak do żadnej religii;) Są zbyt upolitycznieni manipulacyjni;)
PolubieniePolubienie
Czuję to samo… W tym wpisie (i częściowo poprzednich) próbowałem to nazwać. Najbardziej rozgorycza mnie brak bliskości z człowiekiem. Religie przestały mu towarzyszyć. Patrzą na niego jedynie z pozycji nakazów. To już dzisiaj nie wystarcza. Najbardziej podoba mi się postawa Franciszka (papieża), który coś tam próbuje. Ale niestety Bergoglio jest uwięziony w stereotypach systemu, który często dławi jakiekolwiek ludzkie odruchy…
PolubieniePolubienie